
Nowe pokolenie na starych kołach
Transport ciężarowy od lat boryka się z brakiem kierowców. Według danych organizacji branżowych, w Polsce brakuje już ponad 100 000 zawodowych kierowców, a średni wiek tych, którzy wciąż są w trasie, przekroczył 50 lat.
Tymczasem na rynek pracy wchodzi pokolenie Z – ludzie urodzeni po 1995 roku, wychowani w świecie smartfonów, mediów społecznościowych i natychmiastowej komunikacji.
Pytanie brzmi: czy młodzi w ogóle chcą siadać za kierownicą ciężarówki?
Młodzi szukają sensu, nie tylko pieniędzy
Pokolenie Z różni się od poprzednich generacji nie tylko stylem życia, ale też podejściem do pracy.
Dla wielu młodych kluczowe są:
-
elastyczność,
-
równowaga między życiem prywatnym a zawodowym,
-
poczucie celu i rozwoju.
Zawód kierowcy kojarzy im się często z samotnością, długimi trasami i rutyną – a więc z czymś zupełnie odwrotnym do tego, czego szukają. Wielu młodych rezygnuje z tej ścieżki już po pierwszym kontakcie z branżą.
Nowa generacja kierowców – czy da się ją przekonać?
Mimo trudności są firmy, które próbują zmienić wizerunek branży.
Wprowadzają:
-
nowoczesne pojazdy z telematyką, automatyzacją i lepszym komfortem kabiny,
-
aplikacje i systemy cyfrowe, które pozwalają planować trasy i odpoczynki,
-
programy stażowe i partnerskie dla absolwentów szkół zawodowych.
W niektórych firmach pojawiają się też pomysły na „duety pokoleniowe” – młody kierowca i doświadczony mentor w jednej kabinie. Takie rozwiązanie pozwala przekazać wiedzę i pomaga młodemu kierowcy przyzwyczaić się do realiów zawodu.
Technologia – klucz do przyciągnięcia Z-etek
Pokolenie Z nie boi się technologii – wręcz przeciwnie, oczekuje jej wszędzie.
W nowoczesnych flotach coraz częściej pojawiają się rozwiązania, które mogą ich przyciągnąć:
-
asystenci jazdy,
-
elektroniczne planowanie tras,
-
systemy komunikacji w aplikacjach,
-
cyfrowe tachografy i automatyczne raporty.
Jeśli transport ciężarowy ma być atrakcyjny dla młodych, musi się cyfrowo odświeżyć – tak, by kabina ciężarówki przypominała bardziej „mobilne biuro” niż „blaszany bunkier”.
Pokolenie Z dorastało w świecie, w którym nowoczesne technologie są codziennością. W ich oczach kierowca to nie tylko osoba za kółkiem, lecz operator nowoczesnego systemu logistycznego.
Branża potrzebuje świeżej narracji
Wielu młodych nie zdaje sobie sprawy, że transport to dziś jedna z najbardziej zaawansowanych technologicznie dziedzin przemysłu.
Zautomatyzowane magazyny, systemy predykcji, inteligentne pojazdy, planowanie tras oparte na sztucznej inteligencji – to dzieje się tu i teraz.
Promowanie takich aspektów w szkołach, mediach społecznościowych czy na targach zawodowych może pomóc zmienić postrzeganie zawodu.
Coraz więcej firm transportowych tworzy też profile na TikToku, YouTubie czy Instagramie, gdzie pokazują codzienność w trasie – realną, ale atrakcyjną.
Ta autentyczność działa lepiej niż jakakolwiek kampania reklamowa.
Społeczny wizerunek zawodu – czas na rebranding
Drugim problemem jest postrzeganie kierowcy.
Dla wielu młodych ludzi to zawód ciężki, mało prestiżowy i często lekceważony.
Branża potrzebuje więc rebrandingu – pokazania, że kierowca to nie tylko „człowiek za kółkiem”, ale element globalnej gospodarki, bez którego e-commerce, handel i logistyka po prostu nie istnieją.
W mediach społecznościowych coraz częściej pojawiają się młodzi kierowcy, którzy pokazują swoją pracę z pasją. Tworzą vlogi, poradniki i relacje z tras, dzięki czemu odczarowują stereotyp „zmęczonego tirowca”.
To oni mogą stać się twarzami nowej generacji transportu.
Przykłady z Europy
Europa już dostrzegła problem i reaguje:
-
Niemcy i Francja uruchomiły programy dotacyjne dla młodych kierowców – pokrywające nawet do 80% kosztów uzyskania prawa jazdy kat. C + E.
-
Holenderskie firmy wprowadzają model „mobile life balance” – cztery dni w trasie, trzy dni w domu – idealnie dopasowany do potrzeb młodego pokolenia.
-
Skandynawia inwestuje w szkolenia VR, które pozwalają młodym uczyć się obsługi ciężarówek w bezpiecznym, wirtualnym środowisku zanim trafią na prawdziwą drogę.
-
W Polsce takie rozwiązania dopiero raczkują, ale coraz częściej pojawiają się pilotaże szkół zawodowych tworzonych wspólnie przez producentów ciężarówek (np. Volvo Trucks, MAN) i przewoźników.
To pokazuje, że problem jest globalny, ale również, że da się go rozwiązać – jeśli połączy się edukację, technologię i motywację społeczną.
Podsumowanie: przyszłość w rękach Z-etek
Branża transportowa nie ma wyjścia – jeśli nie przyciągnie młodych, nie będzie komu wozić towarów.
Pokolenie Z nie ucieka od pracy – szuka sensu, nowoczesności i komfortu.
Firmy, które potrafią to zrozumieć, inwestują w technologie, cyfryzację i relacje międzyludzkie, mogą liczyć na to, że młodzi zasiądą za kierownicą.
Być może już za kilka lat kabina TIR-a stanie się miejscem, gdzie spotykają się doświadczenie i cyfrowa świadomość – a nie symbolem przeszłości, której młodzi unikają.
Pokolenie Z może nie marzy o ciężarówce, ale jeśli transport pokaże im, że to zawód z przyszłością – zasiądą za kółkiem z dumą.
